Robert Suligowski na pierwszej Konferencji Wyborczej Zielonych w 2023 roku
Dziś w nocy śnił mi się Wrocław.
Wrocław ekologiczny, demokratyczny i solidarny.
Wrocław, w którym nie rządzi pogarda, pycha i kumoterstwo. Wrocław otwarty na innych, miasto dom dla wszystkich, niezależnie od ich przekonań politycznych, orientacji seksualnej, płci, koloru skóry, pochodzenia. Miasto, w którym szansę na karierę w urzędzie miasta ma każda i każdy, niezależnie od swojej legitymacji partyjnej, znajomości prywatnych, czy układów rodzinnych, a tylko przez wzgląd na kompetencje i doświadczenie. Wrocław uczciwy, przyzwoity, w którym każda i każdy – w biedzie, wykluczeniu, chorobie, czy uprzywilejowaniu, niezależnie od wieku, może zawsze oczekiwać szacunku i równego traktowania.
Wrocław, świadomy zagrożeń i wyzwań związanych z katastrofą klimatyczną. Miasto – ogród, przeplatane zielono błękitnymi pasami życia, które są domem dla zwierząt, miejscem odpoczynku i rekreacji dla ludzi, gromadzenia wody, chłodzenia przegrzanego betonem centrum, miejscem filtrowania się powietrza. Miasto, w którym każda i każdy ma prawo dostępu do przyrody w pobliżu swojego domu. Miasto, w którym przyroda stoi na pierwszym miejscu – rozróżnia się zieleń od przyrody, a o tereny cenne przyrodniczo i starodrzew dba się poprzez ustanawianie właściwych form ochrony przyrody. Wrocław zaplanowany z głową, gdzie urbanistyka to nie wyciskanie z ziemi metrów kwadratowych mieszkań jak soku z cytryny, a taki, w którym osiedla powstają wraz z konieczną infrastrukturą towarzyszącą: szkołami, przedszkolami, transportem zbiorowym, instytucjami kultury. Z wysmakowaną architekturą, a nie hektarami bezbarwnych betonowych kloców. Miasto, które szczególną uwagę poświęca rozwijającym się osiedlom peryferyjnym, często pozbawionym podstawowych usług publicznych.
Wrocław samowystarczalny energetycznie. Miasto, w którym płaskie dachy szkół, przedszkoli i innych budynków użyteczności publicznej pokryte są panelami fotowoltaicznymi, a wnętrza ogrzewa się pompami ciepła. Miasto, które stawia zdrowie i życie mieszkańców na pierwszym miejscu, eliminując natychmiast kopciuchy i smog. Miasto, w którym stawy i rzeki wolne są od ścieków, Park Leśnicki, który nie śmierdzi ekskrementami. Wrocław, w którym każdy budynek jest przyłączony do sieci miejskiej kanalizacji, a każde mieszkanie ma swoją łazienkę z ciepłą wodą.
Wrocław, w którym mieszkańcy przemieszczają się wygodnie gęstą siecią komunikacji zbiorowej. Miasto, w którym każde osiedle jest przyłączone do linii tramwajowej lub kolejowej, a wygodny dojazd do najbliższego przystanku transportu szynowego zapewnia autobus. Miasto, które nie jest skonstruowane gwiaździście, z pępkiem w rynku, a takie, w którym linie obwodowe zapewniają dotarcie w dowolne miejsce w krótkim czasie. Miasto, które zamiast prowadzić jałowe spory, tworzy zalążek aglomeracyjnego systemu komunikacji zbiorowej. Miasto, które szanując kierowców pamięta o tym, że jego priorytetem jest transport zbiorowy. Miasto, które za 365 złotych rocznie oferuje każdej i każdemu bilet na wszystkie środki transportu zbiorowego w swoich granicach, a darmową komunikację zapewnia wszystkim studentom do ukończenia 26 roku życia.
Wrocław, w którym miejskie fundusze zamiast zapełniać kieszenie profesjonalnych sportowców, wydawane są na szkolenie dzieci i młodzieży. Miasto, w którym szkółki sportowe mogą za darmo korzystać z miejskich boisk i hal sportowych, zapewniając w zamian treningi dla dzieci i młodzieży możliwe do opłacenia również dla tych niezamożnych. Miasto, w którym o kulturze decydują ludzie kultury, a urzędnicy odpowiedzialni za kulturę prowadzą dialog na najwyższym poziomie. Miasto, w którym nikt nie wpada na pomysł łączenia placówek odległych od siebie o 20 kilometrów, żeby polityczny przyjaciel otrzymał swoje konfitury. Śniło mi się miasto, w którym dbałość o zabytki i dobra kultury stoją przed indywidualnym interesem deweloperów, otrzymujących zgody na burzenie i wykoślawianie cennych miejsc.
Wrocław, oparty o aktywność społeczną, o organizacje pozarządowe i wspaniałe wrocławianki i wrocławian, którzy zawodowo lub wolontaryjnie poza strukturą władzy powodują, że nasze miasto jest tolerancyjne, otwarte i oferuje bogatą ofertę kulturalną. Doceniający te rzesze mieszkańców, którzy stali w pierwszym rzędzie pomocy uchodźcom, tych walczących od lat o przyrodę, klimat, zabytki, transport zbiorowy, prawa człowieka, kulturę. Miasto, które zamiast na wzór dworu księcia wydawać edykty i tłamsić krytykę, jest otwarte na debatę i chętne dzieli się władzą i kompetencjami. Miasto, którego etyczny kręgosłup wyznaczają nie polityczno konfiturowe układy w radach programowych, a osiedla i radni osiedlowi, którzy przejmują odpowiedzialność za swoje osiedla, otrzymują decyzyjność w zakresie inwestycji, a przede wszystkim należyty szacunek i wsparcie magistratu.
Wiem, że nie tylko ja śnię o takim Wrocławiu, że nie tylko ja widzę to jak bardzo Wrocław potrzebuje ambitnych wizji, jak szybko musimy wdrożyć standardy zachodnioeuropejskich aglomeracji. Jak nie możemy dalej powtarzać błędów i zaniechań innych krajów.
Wiem, że wspólnie możemy ten sen o Wrocławiu wcielić w życie. Udowodnić, że istnieje zielona alternatywa dla wizji Wrocławia realizowanej od ponad 30-stu lat.
Dlatego dziś jako Zieloni rozpoczynamy kampanię, która zmieni Wrocław, która przedefiniuje wartości na jakich opierano dotychczasową politykę zarządzania naszym ukochanym miastem. Zaczynamy kampanię, która nie będzie o mnie, nie będzie o Jacku Sutryku, nie będzie o PiS, lecz będzie o Wrocławiu, będzie o nas – jego mieszkańcach i mieszkankach. O tym jak wspólnie możemy zmienić Wrocław w miasto ekologiczne, demokratyczne i solidarne.
Zgodziłem się zostać twarzą tej kampanii, bo czuję się odpowiedzialny za Wrocław, miejsce które wybrałem za dom dla mojej rodziny, moich dzieci. Czuję się odpowiedzialny za to jak ten dom będzie wyglądać i tak jak każdy z nas chcę go zmienić na lepsze. Jednak dobrze wiem, że sam nie dam rady dokonać tych zmian, że możemy ich dokonać tylko wspólnie jako ruch mieszkanek i mieszkańców Wrocławia.
Dlatego jako Zieloni, rozpoczynamy dziś tego budowę ruchu. Ruchu na rzecz Zielonej Alternatywy dla Wrocławia. Ruchu napędzanego i finansowanego przez mieszkanki i mieszkańców Wrocławia, a nie wielki biznes. Ruchu, który z każdym dniem, tygodniem i miesiącem, będzie rósł w siłę. Ruchu, który zrealizuje nasz wspólny sen o Wrocławiu. Ruchu, do którego zapraszamy wszystkie aktywistki i aktywistów, radnych osiedlowych, polityczki i polityków, którzy nie godząc się na niszczenie Polski i Dolnego Śląska, nie godzą się z pozbawioną przyzwoitości i wizji polityką magistratu.
Jest zielona alternatywa! Wspólnie wprowadźmy ją w życie!